- 23 kwiecień 2015 - Wyprawa do Gruzji
- 22 luty 2015 - Rocznica Majdanu
- Obraz na Majdanie - Kwiecień 2014
- 6 grudzień 2013 - Protesty w Kijowie
- 14 czerwiec 2013 - Kampania promocyjna Polski
- 24 maj 2013 - Ostatni dzwonek
- 23 marzec 2013 - Wiosna
- 25 luty 2013 - Przedłużenie karty czasowego pobytu
- 20 luty 2013 -Drogi w Kijowie
- 8 styczeń 2013 - Końca świata nie było
27 maj 2011 - Baza Dynama Kiev
W czwartek, Andriej - kolega z pracy, spytał się mnie czy lubie pokopać w piłkę?
- Jasne że tak, nawet mi tego ostatnio brakuje - odpowiedziałem.
- No to jutro idziemy, za chwilę podeślę ci wszystkie informacje na maila.
Okazało się, iż firma Ceresit, która jest jednym z głównych sponsorów drużyny narodowej Ukraniny i Euro 2012 organizuje spotkanie dla dziennikarzy i zaprzyjaźnionych firm w bazie sportowej Dynama Kijów. A że nasze firmy od bardzo dawna współpracują ze sobą znalazły się i dwa zaproszenia dla nas.
Nie powiem, po przeczytaniu szczegółowego planu imprezy byłem lekko "podjarany"
- Zwiedzanie całego ośrodka Dynama Kijów
- Master Class i sesja fotograficzna z piłkarzami Sbornej Ukrainy
- Mecz
- After Party w restauracji.
Wieczorem przygotowywałem się dokładnie, by rano nie biegać jak szalony w poszukiwaniu swych rzeczy. Spotkanie mieliśmy przy metrze "Дворец Украина" Tam czekały na nas busy, które zawiozły nas do oficjalnej bazy Dynama Kijów w Koncza-Zaspa.
Po dojechaniu, czekał na nas dyrektor ośrodka, który oprowadził nas po całej bazie, opowiadając o wszystkim i odpowiadając na nasze pytania.
Nie powiem, byłem pod wrażeniem.
5 pełnowymiarowych, ogrzewanych boisk, z trawką jak na angielskich polach golfowych. Dwa boiska z nawierzchnią sztuczną, z czego jedno w pełni zadaszone z profesjonalną klimatyzacją i wentylacją.
Prócz tego, hotel, restauracje, zaplecze odnowy biologicznej, magazyny. Zresztą, co będę pisać, zobaczcie poniższe zdjęcia.
Po zapleczu Szahtara Donieck, jest to druga najlepsza baza treningowa na Ukrainie. A żeby zrzedły nam trochę miny, to wg ocen profesjonalistów jest to jedna z lepszych baz sportowych w Europie.
Niestety, pod tym względem nasze polskie kluby są dość daleko za iderami sąsiedniej ligi
Dyrektor ośrodka, lekko przypominał naszego trenera piłkarzy...
Prawie wszędzie byli widoczni ludzie, którzy dbają o to by trawa była podlana, odpowiednio przycięta i przygotowana do treningów. Naprawde, pełen profesjonalizm.
Po obejrzeniu ośrodka udaliśmy się do szatni, wg wcześniej przeprowadzonego podziału. Tzn ustawiliśmy się w kręgu i naprzemienno jedna drużyna do szatni na lewo, druga na prawo :)
W szatni czekały na nas stroje i napoje.
Ja miałem grać w "niebieskich"
Andrieja przydzielili do drużyny "żółtych"
Po przebraniu, udaliśmy się na boisko, gdzie oczekiwaliśmy przedstawicieli narodowej drużyny Ukrainy, wraz z trenerami.
Z lewej strony widać Marko Devic (nr 22 atak - To właśnie z nim miałem master class), następnie Artem Fedetskiy (nr 3 obrońca), dalej z nr 15 Ihor Khudobyak (pomoc). Pozostałe osoby, w tym zespół asystentów Błochina pozostaje dla mnie anonimowy. Muszę się spytać o nich Andrieja.
Po krótkiej mowie powitalnej sponsorów i przedstawicieli drużyny narodowej, przyszedł czas na krótki master-class. Czyli, graliśmy w głupiego Jasia z zawodnikami ;)
Następnie, po krótkich zajęciach i podpisaniu piłek przez zawodników przeszedł czas na wspólne pozowanie do zdjęcia. Obowiązkowo z logo sponsora.
Po wspólnych zdjęciach przeszedł czas na wylanie trochę potu w murawę.
Nie powiem, nie miałem już tej kondycji co kiedyś. Szybki rajd lewą stroną i już pojawiła się pierwsza zadyszka, a jak tylko udało mi się złapać "drugi bieg" zderzyłem się kolanami z przeciwnikiem.
Tak niefortunnie że chodzenie, a tym bardziej bieganie, było już niemożliwe.
Od razu przyleciał doktor i siostra by zmrozić obite kolano. Niemniej pomogło jedynie na tyle, iż w II połowie meczu mogłem stanąć na bramce.
Moja prawie "parada bramkarska"
I pożegnalne zdjątko po wręczeniu nagród - piłek z autografami piłkarzy Sbornej.
I choć puściłem mniej bramek niż mój poprzednik, to jednak ponieśliśmy sromotną porażkę - 10:6
Niemniej sam wypad, podsumowuję jako bardzo udany.
Szkoda tylko że noga ciągle boli...