- 23 kwiecień 2015 - Wyprawa do Gruzji
- 22 luty 2015 - Rocznica Majdanu
- Obraz na Majdanie - Kwiecień 2014
- 6 grudzień 2013 - Protesty w Kijowie
- 14 czerwiec 2013 - Kampania promocyjna Polski
- 24 maj 2013 - Ostatni dzwonek
- 23 marzec 2013 - Wiosna
- 25 luty 2013 - Przedłużenie karty czasowego pobytu
- 20 luty 2013 -Drogi w Kijowie
- 8 styczeń 2013 - Końca świata nie było
23 marzec 2013 - Wiosna
W czwartek, jak co tydzień, wynajmujemy ze znajomymi halę niedaleko Metra Ipodron, by móc choć trochę pokopać piłkę. Takie półtorej godziny sportowej rywalizacji działa na nas wszystkich bardzo orzeźwiająco. I chociaż po meczu, siedzimy w szatni spoceni niemiłosiernie, to banan z twarzy długo nie schodzi.
Nawet jeżeli rezulat nie był korzystny. LIczy się sama gra.
W ten czwartek, głównym tematem rozmów był zbliżający się mecz Polska : Ukraina oraz temat gry na świeżym powietrzu w najbliższy czwartek.
Ja, wiadomo kibicowałem Polakom, znajomi Ukraincy-Ukrainie. Niemniej niemal wszyscy zgodnie twierdzili, że szanse na wygranie ich drużyna ma dużo mniejsze. Jak mówili, z radością przyjmą remis. Tego dnia pożegnaliśmy się i zgodnie stwierdziliśmy, że w piątek, ktoś z nas na pewno będzie szczęśliwy.
Gdy nadszedł czas meczu siedziałem cały napięty. Po pierwszych ośmiu minutach prawie kompletnie zeszło ze mnie powietrze. PIszczek wlał nadzieję, ale bramka na przerwę nadzieję zabiła.
Zresztą, kto widział mecz ten wie. Tak słabo grającej reprezentacji nie widziałem dawno.
Szkoda słów.
Już słyszę te żarty chłopaków w kolejny czwartek....
Jak wspomniałem drugim tematem rozmowy były perspektywy gry na świeżym powietrzu w najbliższym czasie. Przecież wiosna przyszła. I ta astronomiczna i kalendarzowa. Śnieg prawie stopniał. Można już się przygotowywać.
Niemniej pogoda w piątek rozbiła w pył wszystkie plany.
Liuda, widząc co dzieje się za oknem, zwolniła się z pracy i przyjechała już o godzinie 12. To co tworzyło się na drogach zapowiadało małą apokalipsę komunikacyjną.
No i nie pomyliła się. Piszę te słowa w sobotę rano a śnieg ciągle pada. W Kijowie, ponoć jeszcze nigdy takich warunków na drogach nie było. Dla służb komunalnych, które i tak kiepsko sobie radzą z oczyszczaniem dróg i chodników, śnieg pod koniec marca był niczym nokaut.
Środków pieniężnych nie ma, odśnieżarek nie ma, jest weekend, nie ma chęci u ludzi. Poza tym wiosna jest już tuż tuż i wszyscy czekają na naturalne ocieplenie.
Dziś wziąłem aparat i porobiłem trochę zdjęć w najbliższej okolicy. Po drodze pomogałem w wyciągnięciu dwóch samochodów, które zakopały się w śniegu. Jeden z kierowców powiedział, że z pracy w piątek wrócił do domu o 2:30 rano. Stał w korku 6 h.
Drugi kierowca, odcinek od najbliższego metra pokonywał dzisiaj w 1,5 h.
Nie wiem jak w poniedziałek udamy się do pracy.
W sumie zapomniałem wspomnieć, w styczniu i w lutym przechodziłem różne etapy rozmów z pewną ukraińską firmą inwestycyjną. Poczynając od testowych tłumaczeń, rozwiązywania case study, rozmów z Head Hunterami, HR i kończąc na rozmowach z inwestorami.
Przewałkowali mnie kompletnie, ale ostatecznie dobiegłem szczęśliwie do mety. Mam pod sobą duży i obiecujący projekt, zarówno na terytorium Polski i Ukrainy. Spore wyzwanie biznesowe,organizacyjne i marketingowe. Nie wspominając już o potrzebach czasowych. Na razie zawodowa satysfakcja jest.
Powracając zaś do pogody za oknem. Poniżej kilka fotek, które dobrze zobrazują co się dzieje w Kijowie.
Na początku, widok przy wyjściu z klatki. Ciekawe jak wyjedziemy autkiem w poniedziałek?
Poniżej, ludzie czekający na rzadko jeżdżący transport. Marszrutka z prawej stoi na awaryjnych. Wjechała w zaspę na środku drogi.
Poniżej prospek Mayakowskiego, dwupasmowa droga z dodatkowymi dwoma pasmami postojowymi. Dziś mocno zawężona.
Widok na drogę z zaspy na środku drogi. Tam gdzie stoję, to nie jest żadna wysepka. Pełnocenna droga, tylko dziś zasypana.
Babcia przekracza drogę,
Jedno z aut, które ugrzęzło.
Z doświadczenia i po tym co widziałem dziś na ulicach oraz znając najbliższą prognozę pogody, śmiem powątpiewać, iż w najbliższym tygodniu będzie lepiej.
Jedyny pozytyw to, iż nie widać na drogach dziur, o których pisałem wcześniej.